Tbilisi
Tbilisi
Tbilisi. moja ulubiona winiarnia <3
w drodze do Kazbegi, przerwa na fajeczkę i napojenie gołębi
Kazbegi
Kazbegi
zachodzące słońce na Mount Shani, Kazbegi
Kazbegi
wschód słońca, Gergeti
Kazbek wita słońce (temp. około 0 °C)
Gergeti
śniadanie w górach. najs
Gergeti. nawet na wysokości 2170 m n.p.m. wystarczy wyjąć jedzenie z plecaka i pojawiają się pieski
Błażej w raju jeszcze bardziej tęskni za Edytką
<3
Gergeti Trinity Church
XIV w.
nigdy nie widziałam psów, które tak bardzo lubią zdjęcia.
leniwi ludzie wjeżdżają tam samochodami
lwica u mych stóp
nie dawały nam spokoju
widok na Kazbek ( 5033 m.n.p.m. )
widok na Mount Shani
powrót do Kazbegi
dzikie konie. częsty widok
bejbiczki muczące
Borjomi, 20°C
Park Narodowy w Borjomi
Poranek w Borjomi - Likani National Park
ostatnie śniadanie w Gruzji (1500 m.n.p.m. )
bardzo nie chciałam wracać.
25 °
Didube, Tbilisi. poczuj ten klimat
PODSUMOWANIE:
bo lubię podróż w liczbach
96h przygody
4 marszrutki (w których łącznie spędziliśmy ok 13h)
ok 600 km przejechanych marszrutkami
2 noce w domach
1 noc w namiocie
4 marszrutki (w których łącznie spędziliśmy ok 13h)
ok 600 km przejechanych marszrutkami
2 noce w domach
1 noc w namiocie
1 film w Olimpusie Mju
1 film w Fujiconie (oczywiście zerwał się na koniec)
i mnówsto piesków. wszędzie
i mnówsto piesków. wszędzie
w naszych brzuchach:4 litry wina
300 ml chachy
300 ml chachy
24 chinkari <3
za krótko i za mało. musimy tam wrócić.
_______________________________________________________
ps. pozdrowienia dla Marceliny i Daniela. dzięki za tą dziką ostatnią noc :)